Co analizuję?

„Jeżeli z tego wszystkiego ma wyniknąć opowieść o pozytywnym UB-eku, to trzeba by zmienić niemal wszystko. W formie, jak to przedstawia scenariusz, jest to głupie, nieprawdziwe i nieuczciwe!”

– Wojciech Marczewski

Bardzo żałuję, że scenariusz „Psów” jest tak trudno dostępny (może kiedyś pojawi się w Bibliotece Scenariuszy Filmowych? Trzymam mocno kciuki!), przez co ciężko jest go skonfrontować z powyższą opinią Wojciecha Marczewskiego. W samym filmie elementów głupich, nieprawdziwych i nieuczciwych nie widać. Za to jest dużo rzeczy, które świetnie rezonowały z widownią w 1992 roku. Na drugi film Władysława Pasikowskiego, zrealizowanego w kontrze do kina moralnego niepokoju, „inaczej opowiadanego, fotografowanego i montowanego”, do kin wybrało się 400 tysięcy widzów. Co w czasach transformacji ustrojowej, w momencie całkowitej zapaści polskiego kina było wynikiem fenomenalnym i bardzo niespodziewanym. Okazało się, że jest w Polsce ktoś kto potrafi w tych nowych warunkach skutecznie rozmawiać z widzami. Zwrócił uwagę na to Andrzej Wajda:

„Pasikowski jako taki specjalnie mnie nie interesuje. Natomiast interesuje mnie jego publiczność. Bo on coś wie o tej publiczności, czego ja nie tylko nie wiem, ale może nawet nie chciałbym wiedzieć”

I choć wielu zgrzytało zębami – głównie na amerykanizację i ugatunkowienie opowieści oraz na „romantyzowanie ubecji”, nie da się ukryć, że „Psy” są filmem niezwykle istotnym w historii polskiej kinematografii.

A wszystko zaczyna się od przesłuchania…

Pierwsze ujęcie

Franz Maurer staje przed komisją weryfikacyjną. A dokładniej rzecz ujmując to przed nią siedzi. Na tle rzędów pustych krzeseł. Paląc nonszalancko papierosa. Znajduje się w centralnym punkcie kadru  (nie ulega wątpliwości, że on jest tutaj, jak i w całej opowieści najważniejszy). Jest sam przeciw wszystkim. I właśnie ten ostatni przekaz w kompozycji tego kadru jest najważniejszy.

Pierwsza kwestia

SENATOR WENCEL

Przed komisją weryfikacyjną staje porucznik Franciszek Maurer. Lat 37, żonaty, jedno dziecko. Studia prawnicze w Krakowie, ukończone w 78 roku. Z wyróżnieniem. W tym samy roku podejmuje pracę w resorcie. W roku 80-tym żeni się z Mileną Kurzepą, córką ówczesnego wiceministra Spraw Wewnętrznych. Natychmiastowy awans w grudniu osiemdziesiątego roku. 31 nagan, 18 pochwał. Dwie na wniosek ministra Spraw Wewnętrznych Rosyjskiej Republiki Federacyjnej. Trzykrotne cofnięte dyscyplinarne zwolnienie ze służby, szczegółów brak. Panie Maurer, co pan zrobił w sprawie kapitana Nowakowskiego, usiłującego w osiemdziesiątym roku założyć wolne związki zawodowe w resorcie?

Bywają pierwsze kwestie zupełnie nie mające znaczenia dla opowieści (jak na przykład w ostatnio analizowanej Historii przemocy”). Bywają takie, które ustawiają tematykę całego filmu (jak w „Chłopcach z ferajny”). Czasami przekazują one nam w symboliczny sposób istotne informacje o głównym bohaterze (pamiętacie „Wolnego strzelca”?). A czasami mówią do nas w sposób bardzo bezpośredni. I właśnie tą ostatnią drogę wybrał Władysław Pasikowski w „Psach”.

W pierwszych słowach jakie padają na ekranie dostajemy skróconą biografię głównego bohatera. Od razu wiemy z kim mamy do czynienia (przekazane tutaj informacje rozkładam na czynniki pierwsze kilka akapitów niżej). Ten monolog Senatora Wencla, przewodniczącego komisji weryfikacyjnej, dobrze też wprowadza nas w świat opowieści (przełom ustrojowy, esbecy, tworzenie nowej policji) i symbolicznie implementuje dwuznaczność, którą jest naznaczony cały film (przykład: „31 nagan, 18 pochwał” – to Franz był dobrym esbekiem czy złym? Czy bycie dobrym esbekiem było dobre czy złe? Czy bycie złym esbekiem było złe czy dobre? Nie ma na to prostych odpowiedzi).

Konflikt

FRANZ MAURER

Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach.

Zdanie wypowiedziane przez głównego bohatera paręnaście scen później jest dobrym uzasadnieniem konfliktu wytworzonego między Franzem, a przewodniczącym komisji weryfikacyjnej. Senator Wencel (grany przez Zbigniewa Zapasiewicza) pragnie wszystko sprowadzić do prostego podziału na dobro i zło. Ale Maurer w tych ramach się nie daje zamknąć. Z kolei koniunkturalizm Wencla dla głównego bohatera, kierującego się określonymi zasadami i przekonaniami, jest czymś godnym pogardy. Dlatego też ich konflikt jest nieunikniony. Zaimplementowany w tej scenie ma swoje rozwinięcie kilkanaście minut później, kiedy właśnie Franz wypowiada słowa zacytowane na początku, a finał następuje pod koniec filmu gdy senator Wencel z satysfakcją zwalnia Franza ze służby. Jest to zabieg, który w wielu przypadkach dobrze się sprawdza. Odroczenie rozwiązania konfliktu pomaga budować napięcie na dłuższym odcinku czasowym.

Punkt zwrotny

Punktem zwrotnym w scenie jest pytanie senatora Wencla o kapitana Nowakowskiego i odpowiedź Franza: „Odstrzeliłem mu łeb”. To jest moment w którym uświadamiamy sobie, że nie jest to zwyczajna rozmowa kwalifikacyjna, a napięcie między przesłuchującym i przesłuchiwanym, wyczuwalne od początku, wyraźnie rośnie.

Czego dowiadujemy się o głównym bohaterze?

Posłuchajmy jeszcze raz senatora Wencla:

SENATOR WENCEL

Przed komisją weryfikacyjną staje porucznik Franciszek Maurer. Lat 37, żonaty, jedno dziecko. Studia prawnicze w Krakowie, ukończone w 78 roku. Z wyróżnieniem. W tym samy roku podejmuje pracę w resorcie. W roku 80-tym żeni się z Mileną Kurzepą, córką ówczesnego wiceministra Spraw Wewnętrznych. Natychmiastowy awans w grudniu osiemdziesiątego roku. 31 nagan, 18 pochwał. Dwie na wniosek ministra Spraw Wewnętrznych Rosyjskiej Republiki Federacyjnej. Trzykrotne cofnięte dyscyplinarne zwolnienie ze służby, szczegółów brak. Panie Maurer, co pan zrobił w sprawie kapitana Nowakowskiego, usiłującego w osiemdziesiątym roku założyć wolne związki zawodowe w resorcie?

Na pytanie postawione w tytule tego akapitu możemy odpowiedzieć bardzo konkretnie i szczegółowo. Wprost dowiadujemy się ile bohater ma lat, co studiował, gdzie pracował, z kim się ożenił, czyją córką była jego żona, jak sprawował się w pracy (31 nagan, 18 pochwał, trzy cofnięte zwolnienia dyscyplinarne). Dużo tego! Zwykle unika się tak bezpośredniej dystrybucji informacji, ale w tym przypadku jest to uzasadnione fabularnie (przesłuchanie przed komisją weryfikacyjną) i wiarygodne.

Dużo o bohaterze mówi również jego odpowiedź na zadane przez senatora Wencla pytanie. Dowiadujemy się, że Franz jest wybitnym strzelcem (trafia człowieka w skroń z 220 metrów), potrafi stanąć w obronie słabszych (porwane dziecko) i nie boi się podejmować trudnych decyzji (zabicie kolegi). Wszystko to razem daje pełny obraz bohatera, którego mamy ochotę dalej poznawać, którego losy chcemy śledzić w dalszej części filmu. 

To co jest istotne w kontekście całości to to, że nakreślona w ten sposób charakterystyka bohatera jest konsekwentnie prowadzona przez cały film. W każdej kolejnej scenie Franz jest tym samym Franzem. 

Wpływ na resztę filmu

Głównym celem pierwszej sceny „Psów” jest możliwie szerokie zaprezentowanie postaci głównego bohatera. 

Jeśli chodzi o bezpośredni wpływ na fabułę to pozytywne przejście weryfikacji powoduje, że Franz otrzymuje możliwość pracy w policji, co być może ratuje go przed losem Ola Żwirskiego i przejścia na drugą stronę barykady. Dzięki temu też poznaje Waldka Morawca oraz bierze udział w nieudanej akcji zdjęcia przemytników samochodów, która kończy się pogromem jego kolegów i jest zaczynem motywacji Franza do zemsty na Grossie i jego organizacji.

Warto również zwrócić uwagę, że Franz w filmie trzykrotnie staje przed komisją. Za pierwszym razem go poznajemy. Za drugim razem rozwinięte zostaje nastawienie głównego bohatera do zmieniającego się świata („Bezapelacyjnie. Do samego końca. Mojego lub jej.”). Za trzecim razem, pod koniec filmu, Franz zostaje wydalony ze służby, musi zdać broń. Ostatecznie zostaje wypluty przez nowy system. Tworzy się w ten sposób interesujący lejtmotyw.

Ton opowieści

Zapraszając widzów do kina składamy im obietnicę. Za pomocą zwiastunów, opisów filmu i określenia gatunku wyznaczamy ramy w obrębie których zamierzamy się filmowo poruszać. W ten sposób widz szuka sposobu na zminimalizowanie ryzyka pomyłki. Jak już to nam pięknie inżynier Mamoń wyeksplikował lubimy to co już znamy. Kiedy odnajdujemy tropy, schematy prowadzące do pozytywnych wspomnień z wcześniejszych filmowych doświadczeń to łatwiej jest nam zaufać, że tym razem również miło / interesująco spędzimy czas. 

Ważne jest, by tej złożonej na wstępie obietnicy dotrzymywać. Jeśli ją złamiemy, to rozczarowanie oglądającego może być większe niż ewentualna przyjemność z zaskakującego twistu, czy ogólnej jakości filmu.

Jedną z podstawowych funkcji pierwszej sceny jest utwierdzenie widza, że jest w typie opowieści na jaką się świadomie zdecydował, a więc określenie gatunku. 

„Psy” w podstawowej warstwie są filmem sensacyjnym. Mamy policjantów, przestępców, strzelaniny, morderstwa, bijatyki i wiele innych charakterystycznych dla tego gatunku elementów.

Czy występują one już w pierwszej scenie? Gdyby o samą sensację chodziło to zapewne lepszym otwarciem byłoby zwizualizowanie opowieści Franza o kapitanie Nowakowskim:

FRANZ MAURER

Nowakowski zabił żonę i uprowadził córkę na dach grożąc, że ją zrzuci, jeśli nie spełnimy jego żądań. (…). I wszedłem na komin elektrociepłowni i strzeliłem mu w łeb. Co tu jeszcze wyjaśniać?

Jednak „Psy” powszechne uznanie widzów i krytyków zdobyły nie samą warstwą sensacyjną (a może nawet pomimo niej), a osadzeniem w określonej, świeżej rzeczywistości (do dzisiaj film Pasikowskiego to jeden z najlepszych obrazów polskiej transformacji). Wspaniale uchwyciły klimat przemiany ustrojowej i związanej z niej dwuznaczności oraz wszech panującego chaosu. Wprowadzenie do tego specyficznego świata widza poprzez posiedzenie komisji weryfikacyjnej, z jednej strony wydarzenia bardzo charakterystycznego dla tego okresu, z drugiej sceny umożliwiającej w prosty i bezpośredni sposób zaimplementowanie do fabuły polityki, dualizmu postaw i ocen oraz określonych typów postaci, wydaje się nad wyraz skutecznym i właściwym wyborem.

Gadające głowy 

Trudno znaleźć mniej ekscytującą scenę (pod względem zdjęciowo-akcyjnym) niż facet siedzący na krześle na posiedzeniu jakiejś komisji. Jednak jak już uczył nas Aaron SorkinThe Social Network (analiza do przeczytania tutaj), rozmowa ludzi przy stoliku może być fascynująca i, przede wszystkim, bardzo użyteczna dla odbioru filmu. Otwarcie „Psów” jest potwierdzeniem tej tezy. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że sensacyjny ton, gatunkowy szlif i potrzebne napięcie można wytworzyć w kontrze do naturalnych oczekiwań (zamiast strzelanin i pościgów – spokojna rozmowa). 

Pierwsza scena

Dotychczas w ramach cyklu Pierwsza scena pojawiły się następujące analizy:

#1 „Chłopcy z ferajny”

#2 „The Social Network”

#3 „Obława”

#4 „Ojciec chrzestny”

#5 „Jojo Rabbit”

#6 „Poszukiwacze zaginionej Arki”

#7 „Rocky”

#8 „Aż poleje się krew”

#9 „Dunkierka”

#10 „Ludzkie dzieci”

#11 „Drive vs Baby Driver”

#12 „Historia przemocy”